Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:225.35 km (w terenie 11.50 km; 5.10%)
Czas w ruchu:10:55
Średnia prędkość:20.64 km/h
Maksymalna prędkość:45.30 km/h
Suma podjazdów:628 m
Suma kalorii:8026 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:37.56 km i 1h 49m
Więcej statystyk
  • DST 23.48km
  • Teren 9.50km
  • Czas 01:26
  • VAVG 16.38km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 864kcal
  • Podjazdy 58m
  • Sprzęt Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urodzinowo

Sobota, 31 stycznia 2015 · dodano: 31.01.2015 | Komentarze 2

Znajomy z internetu i jak się okazało - z sąsiedniej ulicy obchodził wczoraj urodziny. I zaplanował uczczenie ich na wycieczce rowerowej po okolicy. Bez naparzania, raczej z odwiedzeniem różnych miejsc, które mu się "kojarzą". No i ruszyliśmy małą grupką na trasę, połowa prawie zeszła nam po różnych offroadach. 



Pogoda dopisała. Było git.


Kategoria przejażdżki


  • DST 50.08km
  • Czas 02:15
  • VAVG 22.26km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 1872kcal
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo

Niedziela, 25 stycznia 2015 · dodano: 25.01.2015 | Komentarze 0

Bez zdjęć, bo ino się przejechałem po okolicy. Około 30 km zaczął sypać śnieg, około 45 km przestał i stopniał. Wiatr wiał jak zwykle i chyba się za ciepło ubrałem. 


Kategoria przejażdżki


  • DST 23.04km
  • Czas 01:00
  • VAVG 23.04km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 848kcal
  • Podjazdy 59m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Werronę...

Sobota, 24 stycznia 2015 · dodano: 24.01.2015 | Komentarze 0

Wczoraj po południu okazało się, że znajoma wybiera się na południe. Jak to zwykle ona - bez planu, po prostu "witaj przygodo". No i będzie przejeżdżać przez moją miejscowość. Toż lepszej zachęty nie trzeba było - wyjechałem po Werroną na trasę do Radzewa, a potem razem przyjechaliśmy do Kórnika.

Tam... obowiązkowe zdjęcie z Wisławą...

Fotka pod szopą szumnie zwaną kamienicą (a tak, była niedawno w internecie taka histeria, rozpętana przez kilku nawiedzonych człowieczków, którzy w tym czymś poniżej widzą zabytek).

I kawa. Na którą nam zeszło tyle, że wyjazd z miasta był już ani chybi prawie o zachodzie. Fajnie było. Ja sobie teraz siedzę przed kominkiem, a Werrona w namiocie, gdzieś na trasie...


Kategoria przejażdżki


  • DST 74.50km
  • Czas 03:40
  • VAVG 20.32km/h
  • VMAX 45.30km/h
  • Temperatura 0.5°C
  • Kalorie 2647kcal
  • Podjazdy 451m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na kawę...

Niedziela, 18 stycznia 2015 · dodano: 19.01.2015 | Komentarze 4

Ano plan wyklarował się nagle. Jedziemy na kawę. No, znaczy się żona z dziećmi autem, a ja rowerem. Czyli tak jak lubię. Pogoda zapowiadała się niezła, kilka stopni, wiatr prawie nieodczuwalny: miodzio. Po przekładce opon i awarii z tym związanej...

... wszystko wróciło do normy. Sprzęt wręcz domagał się wyjazdu. Podobnie jak ja.
Rano wstaliśmy z córką i ... moja czterolatka, z poważną miną stwierdziła "no ja nie wiem, czy tobie wolno jechać jak jest taka mgła...". Proszę, co to się dzieje z dziećmi, wyczuwam w tym jakiś domowy spisek. Uznałem, że nie słyszę zastrzeżeń. W końcu postanowione, to postanowione, więc śniadanie i po dziesiątej ruszyłem na trasę. Czasu miałem wystarczająco, a tylko od warunków atmosferycznych zależeć miało, którędy pojadę. Drogi nr 434 tradycyjnie nie brałem pod uwagę. Wąska, ruchliwa, nieprzyjemna - nie lubię nią jeździć rowerem, jak nie muszę. Dziś - nie musiałem.

Do Radzewa jechało się spokojnie. Dwa auta, dwóch bezmyślnych rowerzystów, ubranych na czarno, bez świateł i odblasków. Bo po co? Oni widzą, A kierowcy ich? Nie sądzę, ale przecież kierowcy to chamy. Nie rozumiem, jak można jeździć na rowerze bez oświetlenia. Że było widno? Było, na jakieś 40-50 metrów. Bo potem mgła... Mamrocząc pod nosem na głupotę ludzką dojechałem do Śremu. Trasa z Trzykolnych Młynów się nie zmieniła - dziur tam tyle, ile było. W Śremie mgła jak wcześniej - niewiele widać.


Choć coś jednak zobaczyć się udało - ujęli mnie, że na rondzie zamiast kolejnego pomnika polskiego papieża stoi... no właśnie :D

Zdecydowany nie jechać drogą nr 434 ruszyłem w kierunku Leszna. Do Jerki miałem spokój - aut niewiele, tylko jeden dostawczak minął mnie na centymetry (pozdrawiam ozięble). Cały czas mgliście i coraz bardziej mokro. Dojeżdżając do Jerki odpuściłem sobie przejazd przez Lubiń. W takiej mgle fotki klasztoru benedyktynów (tak, tego gdzie ponoć leży Władysław Laskonogi) i tak byłyby marne, więc ruszyłem do Krzywinia. Tam, na Orlenie szybka kawa (bo w sumie kawka u mamy czekała mnie dopiero po obiedzie) i od razu jechało się lepiej. Nauczka dla mnie - by na stacji, stając na dłuższą chwilę choć częściowo się rozebrać, bo po wyjściu na zewnątrz trochę mnie wytrzęsło. Tamtejsze jezioro zdaje się zapunktowało na te pół stopnia powyżej zera. Ale wsiadając na rower człowiek szybko dojdzie do siebie, więc ruszyłem dalej.

Co prawda już przed Krzywiniem zaczęły się delikatne podjazdy, jednak dopiero przed Bojanicami czekały mnie dwie większe, jak na Wielkopolskę górki. Zanim do nich dotarłem, zobaczyłem z bliska, jak wygląda Boża Wola.

Wrażenia nie zrobiła, ot trzy chaty na krzyż. Dojechałem pod górkę do Bojanic, zjechałem w dół, pamiętając że tu miał być jakiś podjazd. Phi, pomyślałem, takie to luzik. Aha, Wyjechałem za krzyżówkę i dopiero teraz pokazała się góreczka. Nie zastanawiając się specjalnie poszło mi jakby z biegu - dopiero na górze pomyślałem, że przydałoby się cyknąć fotę (stąd zdjęcie tylko w przeciwną stronę) i wypić coś tam w spokoju, bo jakbym nagle zmęczył się nie wiadomo czym...

Skonstatowałem jednak na górze, że nie ma sprawiedliwości, bo czekający mnie po chwili zjazd w kierunku jazdy miał mniejsze nachylenie, niż pokonany wcześniej podjazd. Wjechałem 9% a na dół tylko sześć? Co za "chłamstwo...". Zjechałem i ... no proszę, nie wiedziałem, że w moich okolicach można znaleźć takie niespodzianki. 

Jak na te rejony, całkiem spoko podjazd. Tym razem fotka "przed" a potem pod górkę z miejsca, żeby nie było łatwo, hehe. I koniec pagórków. A niby Wielkopolska jest płaska...

Za Krzemieniewem nagle wyszło słońce. No, trochę to eufemizm, że wyszło, ale coś tam widać było. Odebrałem telefon, powiedziałem gdzie jestem, zrobiłem fotę...

Słysząc w słuchawce szczękanie talerzy nagle zrobiłem się niezwykle głodny. Ruszyłem i nie zatrzymywałem się więcej, a minąwszy Zamek w Rokosowe, dojechałem na miejsce. Całą drogę praktycznie we mgle, padać nie padało, temperatura coś około 1 stopnia (tak +/-) . Wiatr... niby słaby i nie przeszkadzał, ale nie mógłby sobie być taki słaby i nie przeszkadzać w przeciwną stronę?




  • DST 12.75km
  • Czas 00:43
  • VAVG 17.79km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 290kcal
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Niedziela, 11 stycznia 2015 · dodano: 11.01.2015 | Komentarze 0

Wiatr skutecznie wybił mi z głowy dłuższe jeżdżenie...


Kategoria przejażdżki


  • DST 41.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 22.43km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 1505kcal
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Otwarcie sezonu 2015

Czwartek, 1 stycznia 2015 · dodano: 01.01.2015 | Komentarze 12

Ano, jak w temacie. Szkoda, że tak wiało...


Kategoria przejażdżki