Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2015

Dystans całkowity:202.35 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:15
Średnia prędkość:21.88 km/h
Maksymalna prędkość:457.00 km/h
Suma podjazdów:1235 m
Suma kalorii:7498 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:33.72 km i 1h 32m
Więcej statystyk
  • DST 39.39km
  • Czas 01:54
  • VAVG 20.73km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1444kcal
  • Podjazdy 101m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z pracy

Piątek, 27 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Dojechało się rano tam, trzeba było wrócić po południu z powrotem. Z małą przerwą na serwis, bo spięty w Świeradowie łańcuch puścił prawie i przeskakiwał. Coś czuję, że jednak od wymiany łańcucha i kasety się nie wymigam...




  • DST 38.10km
  • Czas 01:42
  • VAVG 22.41km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1434kcal
  • Podjazdy 92m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Piątek, 27 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Do pracy. Pierwszy raz w tym roku rowerem. Pierwszy raz po nowym DDR-ze na Szczepankowie. Nawet część zrobili z asfaltu... no patrzcie państwo, kto by pomyślał. 

A fotkę dedykuję Zarządowi Dróg Powiatowych w Środzie Wielkopolskiej. Temu, który rowerzystów uraczył bublem nad buble, czyli ścieżką w Zaniemyślu, wytyczoną zupełnie bez pomysłu, na dodatek ze zwisającymi nad ścieżką tablicami informacyjnymi (o czym pisałem tu). Jak wam urzędasy naprawdę zależy, by mieć ten kawałek ścieżki z której NIKT nie korzysta w statystykach, to zróbcie ją tak:



Kategoria praca


  • DST 18.50km
  • Czas 00:56
  • VAVG 19.82km/h
  • VMAX 457.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 670kcal
  • Podjazdy 308m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejażdżka bez celu

Poniedziałek, 23 lutego 2015 · dodano: 23.02.2015 | Komentarze 0

Po zerwaniu łańcucha, skróceniu go o kawałek jakoś ciężko mi było się zmotywować do wyjazdu. Napęd niby chodził prawidłowo, po moich płaskich terenach ani bym się nie zastanawiał, ale te świeradowskie górki i pagórki nie nastrajały mnie optymistycznie. W końcu odstawiłem córkę na stok, a sam na godzinkę ruszyłem w trasę ze Świeradowa w kierunku gminy Leśna. 

Najpierw przyjemny zjazd wzdłuż szumiącej Kwisy...

Potem pierwszy dłuższy, ale specjalnie niezbyt wymagający podjazd za Orłowicami drogą nr 361. Słaby wiatr w twarz nie przeszkadzał, a raczej nastrajał optymistycznie na powrót (bo miało być bardziej pod górkę). Rozpogodziło się i widoczność zrobiła się całkiem fajna.

Na wjeździe do trzeciej tego dnia gminy powitała mnie tablica informacyjna Księstwa Czocha. No fakt, do Zamku Czocha było stamtąd niedaleko, jakieś 16 km. Czasu niestety nie miałem na to. Ale, miejscowość Pobiedna i tak zaskoczyła mnie pozytywnie. Najpierw ruinami starego folwarku...

... a następnie pomnikiem ofiar Wielkiej Wojny. Jak go stawiano, były tam Niemcy, a ta miniona wojna była Wielką i jedyną wtenczas...

Zawróciłem i dopiero w domu zobaczyłem, że w tej wsi znajduje się Schloss Meffersdorf, czyli pałac, którego właścicielem był książe Christian Kraft Hohenlohe-Öhringen ze Sławięcic. Ten sam, który przerżnął onegdaj proces z hr. Zamoyskim o Morskie Oko. No i jaki ten świat mały...


Kategoria przejażdżki


  • DST 3.25km
  • Czas 00:13
  • VAVG 15.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 120kcal
  • Podjazdy 554m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojnie to tylko awaria...

Piątek, 20 lutego 2015 · dodano: 20.02.2015 | Komentarze 0

Miało być fajnie, ale skończyło się na miało być. Pierwszy konkretniejszy podjazd pod górkę i ...


Kategoria przejażdżki


  • DST 67.70km
  • Czas 02:56
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 2490kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna?

Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 15.02.2015 | Komentarze 2

Chyba już wiosna. Niby luty, ale za oknem tak słonecznie i ciepło, że aż nie chce się wierzyć, by jeszcze zima wróciła. Dziś dla odmiany ruszyłem trochę inną trasą, choć dystans miał być zbliżony do coniedzielnych przejażdżek. Ostatecznie wyszło ciut więcej, za sprawą dodatkowej przejażdżki po mieście, więc dzień wypadł niezwykle pozytywnie.

Na początek - zmiana - wreszcie założyłem SPD, wszystko wyregulowałem i jechało się całkiem nieźle. No, może ciut drętwiały mi stopy, ale z tym można sobie na takich krótkich odcinkach poradzić. Na MP czy jakiejkolwiek dłuższej przejażdżce pewnie będzie gorzej, zobaczymy.

Trasa na Trzykolne Młyny, potem do Zbrudzewa - tradycyjnie dziurawa jak cholera, kilku rowerzystów spotkanych, a tyle było inaczej niż zwykle, że tym razem nie musiałem uciekać przed watahami psów. Nie rozumiem ludzi, którzy trzymają zwierzęta przy gospodarstwie i nie zamykają bram... No, ale dziś było ok.

Przed Wartą w Śremie zrobiłem nawrotkę i ruszyłem do Mechlina. To taka wioska, kilkadziesiąt domów na krzyż. Ale... ścieżkę rowerową ma. Nie wiem po co (bo to miejscowość wybitnie na uboczu, nawet mój Bnin jest od niej bardziej ruchliwy na drogach osiedlowych), ale takiej ilości znaków C-13 i pochodnych to dawno nie widziałem. Jakby zarządca drogi uparł się, by ludzi do jazdy rowerem zniechęcić. Nie robiłem zdjęć każdego (choć pewnie powinienem), zrobiłem jedynie ostatni z nich.

Taaaa... czujecie temat? Co poeta miał na myśli? Postawił taki znak... zaraz za znakiem jest droga, która go odwołuje, a nawet gdybyśmy hipotetycznie stwierdzili, że jednak "nie odwołuje" to... gdzie ta ścieżka idzie? Via przystanek autobusowy? Po zatoczce? Ani chybi - samorządy nas nienawidzą. Dojrzewam do zrobienia strony www, gdzie można by było wrzucać takie nonsensy.

Dalej pojechałem na Zaniemyśl, tam tradycyjnie wokół jeziora i potem do Śniecisk. Przez Winną Górę i Bożydar wróciłem do Kórnika, i teraz taka mała dygresja. Otóż przez media (ogólnopolskie, nasze lokalne i serwisy społecznościowe) przetoczyła się ostatnio dyskusja dotycząca zamachu na dziedzictwo narodowe. Czyt: na Zamek w Kórniku. Gmina chce wyburzyć stary dom u wylotu z rynku, poniżej zdjęcie... jak widać, ma on bardzo zabytkowy kształt i formę, wliczając w to plastikowe okna. Te plany Gminy tak oburzyły naszych niektórych notabli z Kórnika, że wystosowali pismo - larum do Prezydenta RP i kogo tam się da. Że zamach, że srmota, że zniszczą "wielkopolski Wawel". Dodatkowo oprotestowali budowę drogi przez takie ogródki, jakieś 300 metrów od zamku, bo ... ta droga zagrozi zamkowi.


No, dziś... jako że wiosna - jadąc rowerem zatrzymałem się i zrobiłem panoramkę. Po lewej stronie zdjęcia, tam u góry, hen hen, jest taki czerwony mur. To za nim ma być ta droga. Jak widzicie - DA-LE-KO! Ale przeszkadza. Za to zupełnie nie przeszkadza naszym notablom ten parking u stóp zamku. Widzicie ile aut? A to dopiero luty. Co będzie, jak zrobi się ciepło? No, wygadałem się.


Kategoria przejażdżki


  • DST 35.41km
  • Czas 01:34
  • VAVG 22.60km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 1340kcal
  • Podjazdy 60m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Giń rowerzysto...

Niedziela, 1 lutego 2015 · dodano: 02.02.2015 | Komentarze 4

...choć ten wpis mógłby mieć również tytuł "samorządy nas nienawidzą". Nas, rowerzystów. Ale, po kolei...

W niedzielę miało być fajnie. Najpierw rower, potem wypad na koncert. Całkiem przyjemne plany. Wyskoczyłem sobie pojeździć jak zwykle, przed południem. Na trasie, gdzieś przez Słupią dopadł mnie mail od Krzyśka, że koncert zapowiada się ciekawie. Do domu blisko, więc pojechałem sobie przez Zaniemyśl, przy okazji planując zrobienie fotek w miejscu, które mnie ostatnio dość zirytowało. 

Otóż... Gmina Zaniemyśl wpadła nagle na "genialny" pomysł. W środku miasta, ni z tego ni z owego na drodze dojazdowej z Kórnika do Zaniemyśla postawiła znak... jak na załączonym obrazku:

Czyli jedziesz sobie spokojnie, ruch tam żaden (to małe senne miasteczko, więc aut tam jak na lekarstwo) i... z równego asfaltu musisz się przerzucić na kostkę betonową. Jak widzicie na zdjęciach - oczywiście na owej ścieżce leżał śnieg i lód, ale w końcu kto by się tym przejmował. Jednak nie to jest najbardziej wkurzające. Otóż...


... tak, tak dobrze widzicie. Nad ścieżką wystają znaki drogowe. Tak mniej więcej 5 sztuk na odcinku raptem 500 metrów. NAD ŚCIEŻKĄ!! Akurat na wysokości głowy rowerzysty. Zaiste, nie mam pojęcia, kto o tym decydował, ale trzeba przyznać, że "zaniemyślenie" ma opanowane. 


Centralnie nad ścieżką. Tak sobie myślę, że jak mnie policja wyhaczy i zapyta, dlaczego nie jadę ową ścieżką rowerową, to dam policjantowi rower, niech się przejedzie tamtędy. Ale bez kasku...

Znak DDR stoi z obu stron. Ciekawe co na to ci wszyscy kolarze trenujący w naszych okolicach. Już widzę, jak to respektują...

Wkurzyłem się. 

A potem wróciłem do domu i okazało się, że przyjeżdża w gości rodzinka. I nici z wyjazdu na koncert. Ostatecznej klęski dopełniło poniedziałkowe przeziębienie. Ech...


Kategoria przejażdżki