Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:862.39 km (w terenie 4.40 km; 0.51%)
Czas w ruchu:37:05
Średnia prędkość:23.26 km/h
Maksymalna prędkość:57.20 km/h
Suma podjazdów:2752 m
Suma kalorii:28659 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:43.12 km i 1h 51m
Więcej statystyk
  • DST 90.50km
  • Czas 04:14
  • VAVG 21.38km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 2674kcal
  • Podjazdy 414m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Annaberg

Wtorek, 31 marca 2015 · dodano: 01.04.2015 | Komentarze 0

No cóż, to miała być wisienka na torcie. Koniec miesiąca i kwartału, Wąski mnie wyprzedził, bo pojeździł długie trasy, a ja tylko - jak on to mówi - "wokół komina" (w Kórniku co prawda nie ma komina, ale co tam, też może być). Plan był taki, że miałem w ubiegłym tygodniu przyjechać do Zdzieszowic na trzy dni, więc dwa z nich byłyby przewidziane na rowerowanie. Krótsze, takie tam po 50 km, bo po pracy, ale zawsze coś. Niestety plany się często komplikują, więc ostatecznie wylądowałem na Opolszczyźnie w ostatni dzień marca. Już po zmianie czasu (alleluja) ale też i po załamaniu pogody (łeee...) i tylko na jeden rowerowy dzień.

Nie zrażając się jednak zaprojektowałem trasę po okolicznych gminach, tak by sobie ładnie podsumować miesiąc. Ruszyłem z Góry Św. Anny, którą tu wszyscy nazywają Annabergiem (zresztą ten rejon to same dwujęzyczne nazwy miejscowości) w kierunku na Gogolin. Krótki rzut oka na okolicę - pogoda, mimo wiatru zapowiadała piękne widoki. I tak też było.

Najpierw spory odcinek pod paskudny wiatr. Ciężko utrzymać prędkość powyżej 20 km/h, porywy spychają z drogi. Ale jakoś docieram do Gogolina, gdzie na chwilę przystaję pod zabytkowymi wapiennikami. Robią wrażenie. Na początku myślałem, że to jakiś zamek, dopiero po opisie dowiedziałem się, że to piece do wypalania wapna.

Karolinki żadnej nie spotkałem – widać jeszcze tu nie doszła, więc przez Krapkowice ruszyłem do Moszny. Urokliwe widoki, stare kościoły, zadbane wsie, ruch średni – gdyby nie wmordewind – byłoby cudnie. Przystanąłem w Dobrau czyli Dobrej, focąc fragment zabudowań pałacowych. Do samego pałacu nie zjeżdżałem, wiedząc, że remont trwa, a rusztowania są wszędzie takie same :).

Przed Strzeleczkami pięknie zaprezentował się mi widok na Góry Opawskie, aż przystanąłem by zrobić fotkę. Wzdłuż drogi biegnie stare, rozebrane torowisko kolejowe, byłem więc przekonany, że robią ścieżkę rowerową (wzorem innych polskich gmin). A jednak nie – już za Moszną okazało się, że po prostu odbudowują tory. No proszę, a ponoć lokalne pociągi nie mają już racji bytu.

Strzeleczki to był ostatni przystanek przed Moszną.

A ta… no piękna jest. Dojechałem z przeświadczeniem, że chmury właśnie zasłonią mi słońce. Złapałem ostatnie promienie, a potem trzeba już było uciekać – i przede mną, i za mną szły ciężkie chmury opadowe.
Dojechałem do miejscowości Krobusz ścieżką rowerową (ładnie: asfalt, kawałek od szosy… tyle że ruchu prawie nie ma, więc po co ta ścieżka?) a potem via Gostomia i Wilków (nie, wilków nie było, za to był podjazd skromny, jeden z wielu na trasie) dotarłem do Głogówka. Wiatr przyjemnie pchał, jechało się lekko, tylko… te chmury po obu stronach jakby zaciskały pazury na moim celu. Nie zatrzymywałem się na zdjęcia w Głogówku, bo słońca już jak na lekarstwo, wyjechałem zeń ścieżką rowerową marnej kostkowej jakości, z ciągłymi odwołaniami na krzyżówkach z drogami osiedlowymi (samorządy nas nienawidzą, mówiłem już?).
Teraz droga przez Rozkochów i Walce do Straduni, gdzie miałem podjąć decyzję, co dalej. No i decyzję za mnie podjęła pogoda. Przed Stradunią, w polu dopadła mnie w końcu burza. Boczny wiatr, taki, że jechałem pochylony w jego kierunku niczym ci kolarze z filmiku w Holandii, do tego grad (na szczęście niezbyt duży, jak widać nie zabił mnie) a potem ostry deszcz zmoczyły mnie dokumentnie. Tzn. kurta rewelacja przetrzymała, gorzej z butami i nogami. Chlupało w butach, jak w Odrze, więc zrezygnowałem z jazdy do Kędzierzyna i ruszyłem na prom w Mechnicy. Pływał, ale… spóźniłem się nań 10 minut i … wrrr… całe 50 min czekania. Pajacyki, machanie rękami, przysiady… jakoś wytrzymałem to zimno – zwłaszcza, że przestało wiać i padać, ale w końcu głodny jak diabli przeprawiłem się przez Odrę i ruszyłem do Annabergu. Naszła mnie myśl, by zjeść coś na zdzieszowickim Orlenie, ale po namyśle jednak pojechałem dalej. I wjechałem na górę bez żadnych problemów.

I tak sobie myślę, że Wąskiemu już nie jest przykro, że do wczoraj prowadził w naszej małej rywalizacji :)

No i 10 (a nie, jednak 11) nowych gmin przybyło za jednym razem :D

I trasa:


Kategoria przejażdżki


  • DST 53.60km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 25.52km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1658kcal
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejażdżka bez planu

Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 28.03.2015 | Komentarze 7

Od rana zachmurzenie, jakieś deszcze niespokojne, no i wiatr - nie nastrajało to wszystko pozytywnie. Ale potem wypogodziło się i żal było nie skorzystać. Wyjechałem tradycyjnie na Zaniemyśl. Potem jednak zamiast wokół jezior zaniemyskich - trasą 432 na Śrem. Po drodze minąłem dwójkę rowerzystów, którzy jak ja spędzali popołudnie na nabijaniu kilometrów. Jechało się dziwnie lekko. Po godzinie miałem średnią prawie 27 km/h co jak na mnie w marcu jest wyczynem nie z tej ziemi. Sobota po południu, więc ruch niewielki, ale i tak skręciłem na Dąbrowę i Mechlin, po czym bokami dotarłem do mostu na Warcie przed Śremem. Rzeki jednak nie przekroczyłem, tylko via Zbrudzewo, Trzykolne Młyny i Radzewo dojechałem do Bnina. W Trzykolnych Młynach ... ponownie minęliśmy się z rowerzystami z trasy 432 - musieli chyba przyjechać tam przez Czmoń. Tez ciekawie. Pojechałem dalej, okrążyłem  kórnickie jezioro i wróciłem do domu. Szkoda, że nie było czasu na dalszą jazdę - dalsze 50 machnąłbym bez problemu. Czyżby regularność przynosiła efekty?

Zdjęć praktycznie nie robiłem.



Kategoria przejażdżki


  • DST 27.60km
  • Teren 1.20km
  • Czas 01:06
  • VAVG 25.09km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 846kcal
  • Podjazdy 36m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T9

Piątek, 27 marca 2015 · dodano: 27.03.2015 | Komentarze 0

Połówka w deszczu. Nie za dużym, ale jednak. No i nie zdążyłem się wypiąć, wyrżnąłem się i potrzaskałem uchwyt do lampki. Wrrr...


Kategoria trening


  • DST 28.30km
  • Teren 1.20km
  • Czas 01:08
  • VAVG 24.97km/h
  • VMAX 55.40km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 877kcal
  • Podjazdy 36m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T8

Czwartek, 26 marca 2015 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 4

ciąg dalszy kręcenia się po mieście - co zrobić, taka karma...


Kategoria trening


  • DST 25.70km
  • Czas 01:01
  • VAVG 25.28km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 821kcal
  • Podjazdy 32m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T7

Środa, 25 marca 2015 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 2

Nuda... Niech ci będzie Olo 


Kategoria trening


  • DST 25.40km
  • Czas 01:01
  • VAVG 24.98km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 789kcal
  • Podjazdy 32m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T6

Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Jak zwykle. Chyba muszę zmienić trasę...


Kategoria trening


  • DST 25.50km
  • Czas 01:00
  • VAVG 25.50km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 798kcal
  • Podjazdy 32m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T5

Poniedziałek, 23 marca 2015 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 0

Jak codzień. Trasa wieczorna.


Kategoria trening


  • DST 54.07km
  • Czas 02:16
  • VAVG 23.85km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 2085kcal
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejażdżka bez celu

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 1

Jak w temacie. Pomyślałem dziś, że będę miał łatwiej (po wczorajszej mordędze pod wiatr) gdy ruszę na trasę w przeciwną stronę. O jakże się myliłem. W nocy wiatr się zmienił i łatwiej zrobiło się trudniej. No cóż... chyba każdy rowerzysta tak ma. W Koszutach chciałem zrobić tradycyjnie fotkę pałacu, ale... ktoś zamknął wejścia na kłódki. Na furtce stało jak byk, że w niedzielę (bo dziś niedziela, co nie?) otwarte od 11 do 15, ale jak widać o godzinie 13.30 to jednak niekoniecznie. Sfociłem więc kościółek i ruszyłem w trasę dalej.

W drodze ze Śniecisk do Zaniemyśla na polu stało spore stado saren. Blisko. Ale zanim wydobyłem aparat, tylko widziałem ich białe tyłki śmigające w oddali. Okazyjnie więc wybrałem inny obiekt fotografii - to jedna z niewielu czynnych linii kolejek wąskotorowych. Dziś taka moda, że te torowiska się zasypuje, a na nich buduje... ścieżki rowerowe. 

A potem objazd wokół zaniemyskich jezior i powrót do domu. Strava mi się wyłączyła w trakcie jazdy nie wiedzieć czemu. Hm....

Aha, było 2 stopnie ponoć. Zupełnie tego nie czułem...


Kategoria przejażdżki


  • DST 51.60km
  • Czas 02:11
  • VAVG 23.63km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1481kcal
  • Podjazdy 60m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 21.03.2015 | Komentarze 0

Tradycyjne kółko po okolicy. Najpierw pięknie - pierwsze 15 km w ciągu 30 min, a potem wmordewind i słabe 20 km/h średniej. Ech... 




  • DST 25.70km
  • Czas 01:03
  • VAVG 24.48km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 802kcal
  • Podjazdy 32m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T4

Czwartek, 19 marca 2015 · dodano: 19.03.2015 | Komentarze 0

Po wczorajszej przerwie - dziś powrót do planowej jazdy.


Kategoria trening