Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:862.39 km (w terenie 4.40 km; 0.51%)
Czas w ruchu:37:05
Średnia prędkość:23.26 km/h
Maksymalna prędkość:57.20 km/h
Suma podjazdów:2752 m
Suma kalorii:28659 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:43.12 km i 1h 51m
Więcej statystyk
  • DST 38.60km
  • Czas 01:51
  • VAVG 20.86km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1099kcal
  • Podjazdy 86m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z pracy

Środa, 18 marca 2015 · dodano: 18.03.2015 | Komentarze 0

Jak w temacie. Jechało się wolniej, bo... jakoś tak mnie naszło na kilka scen z drogi...



Kategoria praca


  • DST 38.60km
  • Czas 01:41
  • VAVG 22.93km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 1183kcal
  • Podjazdy 96m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Środa, 18 marca 2015 · dodano: 18.03.2015 | Komentarze 3

Jak w temacie. A jechało się rewelacyjnie. Wyłączywszy debila, który zepchnął mnie z drogi na ul. Dymka. Pozdrawiam ozięble. Mimo, że ta droga jest jednokierunkowa, to rowery mogą tam zgodnie z przepisami jeździć w obie strony. A jak zmieniasz pas ruchu, bo omijasz stojące auta, to musisz najpierw przepuścić tych, którzy jadą z przeciwka. Baranie.


Kategoria praca


  • DST 25.30km
  • Czas 01:02
  • VAVG 24.48km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 803kcal
  • Podjazdy 32m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T3

Wtorek, 17 marca 2015 · dodano: 17.03.2015 | Komentarze 0

Jak wczoraj. Prawie, bo gorzej, ale dwa skrzyżowania na stop i jedna zakrwawiona rowerzystka na poboczu jakoś mnie tłumaczy. Słabo, bo słabo... No dobra, nie tłumaczy. Poprawię się. 


Kategoria trening


  • DST 25.30km
  • Czas 00:59
  • VAVG 25.73km/h
  • VMAX 45.70km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 811kcal
  • Podjazdy 32m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T2

Poniedziałek, 16 marca 2015 · dodano: 16.03.2015 | Komentarze 0

Jak wczoraj plus 200 metrów, bo strava pokazuje dystans > 25 km, a w endo brakowało 100 metrów. To dodałem.


Kategoria trening


  • DST 25.10km
  • Czas 00:59
  • VAVG 25.53km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 798kcal
  • Podjazdy 32m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

T1

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 15.03.2015 | Komentarze 3

Plan jest prosty. Codziennie, ten sam odcinek, wieczorem, skoro nie bardzo jest czas na coś więcej...


Kategoria trening


  • DST 73.40km
  • Czas 03:15
  • VAVG 22.58km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 2727kcal
  • Podjazdy 494m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olo trip, czyli zbieranie gmin wokół Torunia

Wtorek, 10 marca 2015 · dodano: 10.03.2015 | Komentarze 3

No, tośmy się umówili. Olo wczoraj machnął ponad dwie setki z Gdańska, ale na dziś byliśmy umówieni i stawił się aż miło. Spotkanie pod Leclerkiem - gdzie zostawiłem auto i ruszamy w trasę.



Początek, jak to przez miasto - DDRami, ale praktycznie bez zarzutu - fajnie byłoby mieć w Poznaniu takie choćby ścieżki. Wyjeżdżamy z Torunia nowym mostem. Rzut oka na Wisłę...

A potem już wyjazd w kierunku na... Włocławek, skąd przyjechałem dopiero co autem. Mostem jechało się extra, po obu stronach dominowały ogródki działkowe (średnia przyjemność mieć w takim miejscu "domek"... ale budowały się nowe, więc jednak ludzie to lubią). 


Za Toruniem zaliczona pierwsza gmina, potem kilkunastokilometrowa DK na Włoclawek. Dzięki autostradzie z niewielkim ruchem, za to z szerokim poboczem. Szybko uciekały kilometry. Zjechaliśmy z niej na Ciechocinek, gdzie oczywiście trzeba było strzelić sobie fotkę pod tężniami...


A potem ruszamy na Raciążek. Nowa gmina... pytam Ola, czy już w niej byliśmy. Zorientujesz się na podjeździe - odpowiedział i faktycznie. Zorientowałem się błyskawicznie. Zdjęć nie ma, bo zajęty byłem walczeniem z własną słabością. W miejscowości też nie fociliśmy, bo słońce zaszło, a dymy z kominów uniemożliwiały dość skutecznie jakiekolwiek zamiary względem uwiecznienia tamtejszych zabytków. Tak więc i kościół renesansowy, i ruiny zamku muszą jeszcze poczekać.

Z Raciążka trasa wiodła przez Aleksandrów Kujawski, ale tak, by zaliczyć zarazem gminę wiejską i miejską. Miodzio. No a potem już w ciemność. Przez poligon powrót do Torunia. Zielonych ludzików nie spotkaliśmy. Wilków też nie (a ponoć się namnożyło ich w tych okolicach). Wyjechaliśmy na krajówkę z Poznania i... wróciliśmy do Torunia. Zapakowałem się i pojechałem na zasłużoną obiadokolację.



trasa:



Kategoria przejażdżki


  • DST 62.80km
  • Czas 02:45
  • VAVG 22.84km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 2374kcal
  • Podjazdy 234m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie na Kujawach

Poniedziałek, 9 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 2

Dopiero co wczoraj z magfą, podczas przejażdżki narzekaliśmy na długie proste, wlokące się drogi. I co? I dziś wytyczyłem sobie taką. Dwadzieścia ponad kilosów prostej jak w pysk strzelił trasy, jedyne pocieszenie, że od razu złapałem dzięki niej 3 nowe gminy. 

Ruszyłem tradycyjnie zaraz po pracy. Z Brześcia Kujawskiego. Żeby łapać okruchy dnia, starałem się nie marudzić i ... jeszcze miałem tego pożałować. No, ale na początek Bozia dała jakieś pagóreczki, choć bez szału, a potem już płasko, prosto, smrodliwie [rolnicy :) wyszli w pole] i... nie myślałem, że to powiem, ale nudno. Zaleta - żadne burki za mną nie goniły. Nie przepadam za psami, a niezwykle irytujące jest, jak w co  drugim gospodarstwie wszystkie bramy pootwierane, a psy sobie biegają jak mogą. Niech biegają, ale daleko ode mnie. Bo ile można mieć tych przymusowych interwałów??!!

Jak już się prosta skończyła, to i słońce zabrało się za zachodzenie. Ładnie.  


Oczywiście zatrzymując się na zrobienie foty zapomniałem (jak taka nie powiem co) że jestem wpięty w bloki. No i trzecia gleba w tym roku. Poleżałem, w końcu udało mi się odpiąć nogi, zrobiłem zdjęcia i ruszyłem z powrotem. Oczywiście wiatr był jak zwykle niezdecydowany. Tzn. w sumie był zdecydowany - tak wiał, by mi nie pomagać. Zrobiłem w sumie sześć dych, ale ani razu nie poczułem, by wiało w plecy. Dziwne.

Na DK 62 - tylko wyjechałem na nią, zaraz z przeciwka napatoczył się nieoświetlony traktor!!! Kuźwa, koleś w osobówce go nie widział do ostatniej chwili, bo świeciłem swoją latarką i jechał posłusznie na światłach mijania... jak zauważył debila traktorzystę, od razu zaczął wyprzedzać - tyle, że to było akurat na mojej wysokości. Widziałem co się święci - już miałem nogi wypięte i leciałem w rów, na szczęście ominął mnie a ja wyprowadziłem rower. Nie do wiary...

Do Brześcia wróciłem już po zmroku, bo nie mogłem nie zaliczyć dodatkowej gminy. Zimno się zrobiło, jutro na trasę z Olem i Cinkiem zakładam cieplejsze ciuchy. 

Fotka Króla obowiązkowo.


I trasa - 6 gmin wpadło :)


Kategoria przejażdżki


  • DST 100.50km
  • Czas 04:25
  • VAVG 22.75km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 3584kcal
  • Podjazdy 598m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Marcowanie

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 08.03.2015 | Komentarze 1

Praktycznie do samego końca nie było wiadomo, jak dziś będzie. Niby miałem wolny dzień, ale umawianie się na przejażdżkę wybitnie napotykało na różne przeszkody. Ostatecznie Magfa z wiadomego forum rano potwierdziła, że widzimy się w Środzie Wielkopolskiej, więc plan przejazdu jednak został zatwierdzony. Przed 11 ruszyłem do Środy. Oczywiście nie sprawdziłem, ani tym bardziej nie pamiętałem, ile km to jest, więc na 11.30 się nie wyrobiłem. Na szczęście dla mnie - Magfa miała pod wiatr, więc mimo spóźnienia i tak musiałem poczekać na puściutkim średzkim rynku.

Wspólny przejazd zaczęliśmy do herbaty na Orlenie. Potem trasa na Krzykosy, zaliczenie nowego gminy (no, nie dla mnie), Zaniemyśl i Zwola, gdzie wypiliśmy kawę. Rowerzystów sporo, biegaczy też trochę, wiało cały czas prosto w twarz. Z Zaniemyśla do Śremu ruszyliśmy trasą 432, ale ruch na niej taki, że ani pogadać nie szło, ani jechać spokojnie. Po odbiciu na Dąbrowę zrobiło się od razu przyjemniej, wyszło słońce... no i odcinek jazdy pod wiatr zbliżał się ku końcowi. Mała panoramka na dolinę Warty i już rogatki Śremu.

Po skręcie na Zbrudzewo wiatr, taki miły nie zmienił się i ładnie, wręcz przyjemnie popchnął nas w kierunku Rogalina. Dojechaliśmy pod pałac - wszystko rozkopane, tabliczki o zakazie wstępu i remoncie - no, widać, że pieniądze z funduszy europejskich wpłynęły i będzie wkrótce naprawdę ładnie. W Rogalinie pożegnaliśmy się - Magfa pojechała na obiad i potem na pociąg, a ja śmignąłem do domu, bo czekało mnie jeszcze bieganie za córcią uczącą się jeździć. Dojechałem, potem dokręciłem jakieś ułamki na mieście, żeby wyszło, co wyszło. 

Piękny dzień. Ciepło. Cudownie. Ech...

Mapka głównego przejazdu:





  • DST 40.66km
  • Czas 01:44
  • VAVG 23.46km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 1560kcal
  • Podjazdy 234m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cztery... dyszki i gminy

Poniedziałek, 2 marca 2015 · dodano: 02.03.2015 | Komentarze 0

arcowe wyjazdy w Polskę w celach zarobkowych fajnie jest połączyć ze zbieraniem nowych gmin. Zaplanowałem dziś co prawda 4 inne gminy (tzn. 3 zaplanowane odwiedziłem, ale czwartą zaliczyłem inną, niż opiewał plan), ale trasa musiała zostać pilnie zmodyfikowana z uwagi na nadciągające opady i wichury. Jadąc w kierunku gminy Popów na horyzoncie zrobiło się wręcz czarno od chmur i jakoś nie chciałem ryzykować powrotu w deszczu lub śniegu. Więc zawróciłem wcześniej, niż planowałem, ale dzięki wiatrowi w plecy wróciłem na tyle wcześnie, że spokojnie mogłem ruszyć jeszcze w trasę po dodatkową gminę z innej strony.

Ruszyłem spod kościoła w Kruszynie.


Trasa przebiegała po drogach wybitnie lokalnych. Jakieś ruiny, szczekające psy, Słowem nuda. Zawróciłem na 7 km przed planowanym miejsce niestety. 


Przyjechałem z powrotem, zrobiłem foty, załadowałem sprzęt do auta i lunęło :D



Miejsce zdecydowanie jeszcze odwiedzę. Choćby dlatego, by sfotografować znajdujący się w środku wsi barokowy pałac Denhoffów, stanowiący obecnie własność Lubomirskich, którzy jednak pałacu póki co nie remontują. A szkoda, bo z drogi, mimo ciemności widać było bardzo ciekawą bryłę pałacu, który ponoć w latach świetności gościł króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego i jego świeżo poślubioną małżonkę Eleonorę Habsburg. Taaa... zdecydowanie muszę tam jeszcze wrócić.


Kategoria przejażdżki


  • DST 24.16km
  • Czas 01:18
  • VAVG 18.58km/h
  • VMAX 28.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 889kcal
  • Podjazdy 84m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka po sąsiedzku

Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 01.03.2015 | Komentarze 0

Namówiłem sąsiadów na przejażdżkę i pojechaliśmy. Trochę wiało, ale jechało się przyjemnie. No i niektórzy zaczęli wcześniej dzięki temu sezon rowerowy :D


Kategoria przejażdżki