Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1915.25 km (w terenie 40.80 km; 2.13%)
Czas w ruchu:70:40
Średnia prędkość:26.26 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Suma podjazdów:9343 m
Suma kalorii:43902 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:91.20 km i 3h 55m
Więcej statystyk
  • DST 631.40km
  • Czas 27:29
  • VAVG 22.97km/h
  • VMAX 60.40km/h
  • Temperatura 37.1°C
  • Kalorie 13764kcal
  • Podjazdy 3432m
  • Sprzęt Rossi
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierścień 1000 Jezior

Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 05.07.2016 | Komentarze 10

  1. Sobota: 310 km do Sejn pod wiatr, większość trasy w temperaturze powyżej 30 stopni (licznik pokazał najwięcej 37,8).
  2. Mój zmiennik z zespołu doznał porażenia słonecznego, więc przez większość trasy pierwszego dnia walczył z własną słabością.
  3. Rajd samochodowy cudem nie skończył się katastrofą: Paweł zepchnięty do rowu przez idiotę w aucie, któremu wydawało się, że jest jakimś kubicą czy czymś.
  4. Kierowcy aut grali w grę: zabijmy tych cholernych rowerzystów.
  5. Nawrotka w Sejnach, kawałek za punktem złapała nas burza i ulewa.
  6. Do Augustowa w deszczu, ale i w odzieży przeciwdeszczowej. Niestety - wiatr się okręcił i kolejne 300 km znowu miało wiać nam w twarz.
  7. Obiad w Rutce - Tartak marny, w Augustowie zimny kotlet i ziemniaki, więc nic lepiej.
  8. Próba drzemki w Augustowie spełzła na niczym, jedyna pociecha, że Paweł powoli zaczął się reanimować.
  9. Start z Augustowa po brukach miejskich początkowo bez deszczu, a potem - ponad 150 km jazdy w ulewie.
  10. Świetny punkt w Wydminach uratował nam życie (zwłaszcza zamówiona jajecznica).
  11. Koszmarny odcinek z Giżycka na Mikołajki: kierowcy aut grali w "Zabijmy tych cholernych rowerzystów II".
  12. Dramat nawierzchni: 11 km do Rynu wymyka się wszelkim opisom.
  13. Ostatnie 60 km już bez deszczu, nawet w słońcu i na krótko, gdyby nie dziury - jechałoby się bosko.
  14. Pościg za zającami: bezcenne doznanie po 550 km nogach. Ostatni minięty na asfaltówce tuż przed metą.
  15. Czas ponad 33h, gorzej, niż zakładaliśmy (30h).
  16. Żadnych kontuzji, upadków, złamań czy innego badziejstwa, które mogłoby nas spotkać. Zwłaszcza w kontekście pkt 2,3,4,5,11,12 oraz ponad 4 tys. metrów podjazdów.
  17. Oklaski (doceniam) na finiszu, medal i oklaski na dekoracji (również doceniam).
  18. Świetna atmosfera, fantastyczni ludzie.
  19. Kolejny rekord pobity.
  20. Jednym zdaniem: bardzo udana impreza. 


Kategoria ultra