Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 631.40km
  • Czas 27:29
  • VAVG 22.97km/h
  • VMAX 60.40km/h
  • Temperatura 37.1°C
  • Kalorie 13764kcal
  • Podjazdy 3432m
  • Sprzęt Rossi
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierścień 1000 Jezior

Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 05.07.2016 | Komentarze 10

  1. Sobota: 310 km do Sejn pod wiatr, większość trasy w temperaturze powyżej 30 stopni (licznik pokazał najwięcej 37,8).
  2. Mój zmiennik z zespołu doznał porażenia słonecznego, więc przez większość trasy pierwszego dnia walczył z własną słabością.
  3. Rajd samochodowy cudem nie skończył się katastrofą: Paweł zepchnięty do rowu przez idiotę w aucie, któremu wydawało się, że jest jakimś kubicą czy czymś.
  4. Kierowcy aut grali w grę: zabijmy tych cholernych rowerzystów.
  5. Nawrotka w Sejnach, kawałek za punktem złapała nas burza i ulewa.
  6. Do Augustowa w deszczu, ale i w odzieży przeciwdeszczowej. Niestety - wiatr się okręcił i kolejne 300 km znowu miało wiać nam w twarz.
  7. Obiad w Rutce - Tartak marny, w Augustowie zimny kotlet i ziemniaki, więc nic lepiej.
  8. Próba drzemki w Augustowie spełzła na niczym, jedyna pociecha, że Paweł powoli zaczął się reanimować.
  9. Start z Augustowa po brukach miejskich początkowo bez deszczu, a potem - ponad 150 km jazdy w ulewie.
  10. Świetny punkt w Wydminach uratował nam życie (zwłaszcza zamówiona jajecznica).
  11. Koszmarny odcinek z Giżycka na Mikołajki: kierowcy aut grali w "Zabijmy tych cholernych rowerzystów II".
  12. Dramat nawierzchni: 11 km do Rynu wymyka się wszelkim opisom.
  13. Ostatnie 60 km już bez deszczu, nawet w słońcu i na krótko, gdyby nie dziury - jechałoby się bosko.
  14. Pościg za zającami: bezcenne doznanie po 550 km nogach. Ostatni minięty na asfaltówce tuż przed metą.
  15. Czas ponad 33h, gorzej, niż zakładaliśmy (30h).
  16. Żadnych kontuzji, upadków, złamań czy innego badziejstwa, które mogłoby nas spotkać. Zwłaszcza w kontekście pkt 2,3,4,5,11,12 oraz ponad 4 tys. metrów podjazdów.
  17. Oklaski (doceniam) na finiszu, medal i oklaski na dekoracji (również doceniam).
  18. Świetna atmosfera, fantastyczni ludzie.
  19. Kolejny rekord pobity.
  20. Jednym zdaniem: bardzo udana impreza. 


Kategoria ultra



Komentarze
elizium
| 11:43 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Nie wiem, ja tam nigdy z jajecznicą problemu nie miałem - przeciwnie bardzo ładnie mi się ona układa jako śniadanie przed maratonami. Paweł też nie narzekał, a tam, w Wydminach... na samej zupce daleko byśmy nie zajechali...
Waskii
| 10:06 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Nie wiem czy jajecznica to taki dobry pomysł. Co prawda sam jadałem ale ... jest wymieniana jako potencjalne źródło problemów przy intensywnej jeździe rowerem. Jest ciężka, długo zalega na żołądku i może powodować z nim problemy.
Starsza to widzę niezły agitator KS UZNAM - agituj za MPP - drugim polskim maratonie dla prawdziwych twardzieli.
starszapani
| 20:42 czwartek, 7 lipca 2016 | linkuj Nic dodać, nic ująć. Porządne resume. Gratuluję raz jeszcze !!! Oby więcej wspólnych startów w maratonach bo wraz z Rapsikiem działacie na mnie niezwykle mobilizująco.
Ze swej strony, w imieniu KS UZNAM zapraszam na przyszłoroczny Tour de Pomorze, który będzie organizowany w lipcu (a nie we wrześniu jak rok temu). Ja jadę bo jest to "polecenie służbowe" od szefa więc mój udział w Pierścieniu stoi pod wielkim znakiem zapytania.
michuss
| 07:10 czwartek, 7 lipca 2016 | linkuj Ja raczej spróbuję, ale w solo.
elizium
| 06:46 czwartek, 7 lipca 2016 | linkuj Michuss - nie sądzisz, że to już byłaby perwersja, znowu katować się tam, po tych drogach?
michuss
| 17:21 środa, 6 lipca 2016 | linkuj Właśnie! Zapomniałem o tych oklaskach i trąbkach na koniec. To było wręcz wzruszające ;)

Widziałem tą Waszą jajecznicę w Wydminach i też sobie wtedy pomyślałem, że mieliście świetny pomysł. Ale już nie miałem siły nic w siebie wcisnąć.

Dzięki za wspólną, przynajmniej w części, jazdę. Widzimy się tam chyba za rok, co nie? :)
elizium
| 14:24 środa, 6 lipca 2016 | linkuj Nie mowię, że były złe, tylko że były trudne. Chwilami ciężkie. Ale dało się jechać. Nawet takim słabiakom jak ja.
Waskii
| 13:02 środa, 6 lipca 2016 | linkuj Śruba ma śrubę. Warunki nie były aż takie złe - może upał zbyt duży ale od kiedy ja startuję to deszcze nas oszczędzały i dopiero ten Pierścień sprawił, że mogliśmy się przetestować.
Z pewnością gdyby nie jakość dróg Twoje odczucia były by zgoła odmienne :)
elizium
| 12:47 środa, 6 lipca 2016 | linkuj Śruba mawia, że nie ma słabej pogody na rower, są tylko słabe charaktery. Osobiście się z tym nie zgadzam, a swojego charakteru wolałbym jednak więcej nie testować w takich warunkach i na takiej trasie.
Waskii
| 12:43 środa, 6 lipca 2016 | linkuj Ciekawy opis :) Podobał mi się ten ultra bo w końcu pogoda nie była tylko pod tych słońce lubiących :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kukie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]