Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 76.11km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 16.91km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2780kcal
  • Podjazdy 643m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ziemiański Szlak Rowerowy cz. 1

Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 0

Pierwsza część Ziemiańskiego Szlaku Rowerowego. Trasa ta chodziła mi po głowie od dłuższego czasu. Łącznie szlak liczy 245,4 km. Zaczyna się on na skrzyżowaniu trasy 431 (z Mosiny do Kórnika) z drogą wjazdową do Puszczykowa. Tam w sumie zamierzałem moje spotkanie z ZSR zakończyć, niestety z różnych względów plan spalił na panewce, więc ten etap jeszcze przede mną. Natomiast na szlak ruszyłem wspólnie z Witkiem i synem z Kórnika. Pojechaliśmy z Bnina na Jeziory Wielkie, jednak tuż przed miejscowością skręciliśmy w las, żeby - korzystając z żółtego szlaku rowerowego - dojechać do miejscowości Kaleje. Stamtąd przez Luciny dotarliśmy do trasy nr 432 (Zaniemyśl - Śrem) i tymże odcinkiem (chyba najbardziej obłożony ruchem samochodowym fragment planowanej wycieczki tegoż dnia) wjechaliśmy - przecinając "stare koryto Warty" - do Śremu.



Śrem reklamuje się hasłami "no to jazda" - mającymi stanowić reklamę lokalnych tras rowerowych i trzeba przyznać, że całe miasto ścieżkami rowerowymi dało się ładnie pokonać. Wyjazd ze Śremu w kierunku na Leszno, w Nochowie odbijamy na Dolsk (jadąc bokiem unikamy jak ognia trasy nr 434) i całkiem ładnym asfaltem docieramy przez Mełpin do tego kolejnego miasta, które wyznacza odcinki naszej trasy.. Kiedyś pewnie zdecyduję się jechać przez Cichowo, dziś jednak nie było na to czasu. Za to trasa przyjemna, pagórkowata (w sumie to bardziej jazdę utrudniał wiatr), z typowymi jak na Wielkopolskę widokami (o Dolnym Śląsku Sapkowski pisał, że na rozstajach dróg stawiano "kamienne krzyże pokutne" - w Wielkopolsce co kawałek można ujrzeć pomniki "Maryjki" :).



Ani się obejrzeliśmy, gdy do Dolska zjechaliśmy i to całkiem sporą prędkością. Zaraz po wjeździe widać zabytkowy kościół z XV wieku.



Z powagą tej późnogotyckiej budowli kontrastuje leżące u jej stóp jezioro. A skoro jezioro, to i plaża, i plażowicze, i ... bardzo przyjemnie poprowadzona ścieżka rowerowa. Korzystamy z okazji i jedziemy nią w kierunku na Podrzektę, gdzie w Willi Natura pijemy kawę, odpoczywamy i ... tracimy czas.



Może to i dobrze, bo z naszego postoju ruszamy ulicą Gajową w kierunku na miejscowość Gaj i ... zaczyna się. Dotąd asfaltowe drogi rozleniwiły nas zupełnie, teraz piaszczyste i bardzo nierówne dukty leśne i polne drogi dają nam ostro popalić. Na dodatek większość trasy wiedzie w szczerym słońcu. Uff... do Tworzymirek (cóż za nazwa!!) dojeżdżamy szutrową drogą (sam nie wiem, czy piach czy te kamienie były gorsze), potem jeszcze odcinek po nawierzchni wyłożonej polnymi kamieniami i jesteśmy w Kunowie.



W Kunowie przecinamy trasę 434 w kierunku na Skowronki i ... tak naprawdę w tym miejscu wjeżdżamy na Ziemiański Szlak Rowerowy. Uff.. oznaczenia są, choć malowane kolorem zielonym, zaś posiadana przeze mnie mapa - nowa, nawiasem mówiąc - pokazuje szlak oznaczony kolorem czerwonym.



Widać, że niekoniecznie włodarze przywiązują wagę do szczegółów. Szlak wiedzie obok cmentarza w Kunowie. Zaczyna się od podjazdu. Niestety mocno piaszczystą drogą. Po wspięciu się na wzgórze zjazd też do przyjemnych nie należy. Łachy piasku zawalają całą szerokość drogi, więc ciężko jest korzystać z dobrodziejstw jazdy z górki. Przez Skowronki chwilowo się poprawia, potem jednak trzeba jechać właściwie rowem albo polem, żeby jakoś uniknąć prowadzenia roweru. Wjeżdżamy na mostek na Obrze - stamtąd uwaga - trasa wiedzie na wprost (jest mniej widoczna niż pozostałe dwie drogi). Przejeżdżamy przez pola, odbijamy w lewo zgodnie ze szlakiem i ... kto powiedział, że Wielkopolska jest płaska??!!



Wjeżdżam na górę - przewyższenie w tym miejscu ma ponad 90 m, droga jest kręta, polna, pełna piachu w koleinach - jechać się daje jedynie bardzo nierównym środkiem. Reszta ekipy odpuszcza i prowadzi rowery. Na szczycie czeka na nas śliczna panorama Gostynia.



Przez wieś Ostrowo i Bogusławki docieramy - cały praktycznie czas jadąc offroadem - do klasztoru Filipinów na Świętej Górze w Gostyniu. Uff. To oznacza, że skończyły się drogi polne, wracamy na asfalt. Wyjeżdżamy z Gostynia drogą na Jutrosin. Ostatni rzut oka na zabudowania klasztorne i ruszamy w trasę.



Przejazd przez Grabonów zaczyna się od podjazdu, zmęczeni niedawnymi offroadami odpoczywamy w cieniu, oglądając pałac z XIX wieku.



Jedziemy dalej na Bodzewo, gdzie oprócz ZSR okazuje się, że zaczyna się tam Wielkopolski Szlak Wiatraczny. W samym Bodzewie widzimy pozostałości wiatraka.



Wzdłuż nieczynnej trasy kolei PKP docieramy na Biskupiznę, czyli do Domachowa. Chwila na fotkę pięknego kościółka św. Michała Archanioła z XVI wieku i ... skręcamy w kierunku Krobi. Resztę trasy Ziemiańskiego Szlaku Rowerowego przyjdzie dokończyć w innym czasie.



Do Krobi wjeżdżamy obok cmentarza, by po kilkuset metrach minąć kolejną, choć mniejszą tym razem nekropolię, na której znajduje się jedna z najstarszych w Wielkopolsce świątyń, ufundowana przez Władysława Hermana prawdopodobnie w 1140 roku (taka data wybita jest na jednym z kamieni polnych, z których zbudowano ten romański kościółek).



Do Pudliszek docieramy wkrótce i wycieczkę kończymy po przejechaniu 76 km.


Kategoria wyprawy < 100km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa scsie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]