Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 120.21km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:01
  • VAVG 23.96km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 4650kcal
  • Podjazdy 328m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrznie... mi mało :D

Niedziela, 10 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 0

Wąski mi tu szaleje. Minęło 10 dni maja, a on zrobił 600 km, więc jak tak dalej pójdzie, to do 20-stego straty odrobi. Ech...

Miało być tak, że dziś ruszymy w trasę o 13. Dzieci miały jechać do kina, a ojciec na rower. Ale dziecko się rozchorowało i z planów niewiele zostało. Choć... może to i dobrze. Bo jak już ogarnąłem wszystko logistycznie, to okazało się, że mogę ruszać o 14. Już nie padało, choć wiatr ostro sobie poczynał.

Pierwsze km to trasa na Zaniemyśl - miał to być wyjazd do Pyzdr i z powrotem. Jednak po nawrotce za Zwolą dotarło do nas (jechał ze mną Jędrzej), że z Pyzdr to będziemy mieli 60 km po konkretny wicher. Szybka modyfikacja planów i jedziemy do Śremu. Oj, wyłopotało nas po drodze mocno. Na rynku w Śremie narada: czy przez Jaszkowo do Mosiny, czy do Dolska drogą nr 434 i powrót. Przeważył zdrowy rozsądek. Do Mosiny, via Jaszkowo...

Po małej przerwie przy pałacu (obowiązkowe foty, słitfocie i takie tam) brniemy dalej pod wiatr do Brodnicy. Niebo pięknie ciemnieje, a rzepak jak to rzepak - pachnie. Ot, cała Wielkopolska.

Przed Mosiną zaczyna padać (miało być już z wiatrem, ale jakoś pomyliłem się w obliczeniach) i na dodatek na którymś z pagórków koledze odcina prąd. Czekam, jedziemy dalej spokojnym tempem, co jakiś czas robiąc przerwy. W końcu docieramy do Kórnika, jadę polansić się na promenadę, choć tam akurat - z uwagi na pogodę - niewiele jest osób. Wracam do domu, jem obiad, przegrywam kilka gier z córcią i gdy ona wreszcie zasypia... przebieram się i jadę w trasę, bo przecież Wąski musiał dziś też pojeździć. 

Więc dożynam się ostatecznie (wcale nie przestało wiać) i w sumie wychodzi na to, że zrobiłem ciut więcej km niż przewidywał pierwotny plan...





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa przep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]