Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 110.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 25.38km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2096kcal
  • Podjazdy 434m
  • Sprzęt Rossi
  • Aktywność Jazda na rowerze

Klasowe spotkanie

Sobota, 7 kwietnia 2018 · dodano: 10.04.2018 | Komentarze 0

Moje koleżanki i koledzy z podstawówki potrafią się zorganizować. W przeciwieństwie do szkoły średniej spotykamy się co pięć lat, a ostatnio to nawet padła propozycja "połowinek". No i owe właśnie wypadły. Na tę sobotę. 

Gdy tylko okazało się, że pogoda dopisze (znaczy, nie będzie lało), zdecydowałem się na jazdę rowerem. Przy okazji umawiając się na spotkanie z kumplem ze... szkoły średniej. Który też nie odmawia roweru. I jak zaplanowaliśmy, takśmy uczynili. Wróciłem z pracy, przebrałem się i hajda na Osieczną. 60 km pod cholerny wiatrrrrr...

Po drodze tradycyjnie otrąbiły mnie auta na drodze na Czempiń, bo jechałem pod zakaz dla rowerów. Ale jak tam jechać, skoro jakiś debil (pamiętacie - samorządy nas nienawidzą?) zrobił 10 metrów od drogi, w lesie, zupełnie niewidoczną ścieżkę... gruntową!! Jak mam tam jechać rowerem szosowym?!! Prowadzić dwa km? Zresztą, dokładnie tak bym zrobił, gdyby zatrzymała mnie policja. Zsiadłbym i prowadził wzdłuż jezdni...

Za Czempiniem w stronę Racotu zbudowano nową ścieżkę rowerową. Ładną, asfaltową, o nawierzchni póki co lepszej niż sama jezdnia. Ale... tradycji w takich przypadkach stało się zadość: po zimie nikt jej nie oczyścił z piachu. Ani z kawałków szkła z rozbitych butelek. Samorządowcy: skoro już wydajecie publiczne pieniądze, to nie wg zasady 3xZ. Zaprojektować, zbudować, zapomnieć....

Gdy więc ścieżki się skończyły odetchnąłem z ulgą. A chwilę później spotkałem się z Darkiem, Wiktorem i Marcinem. Ekipą z Leszna, która mi wyjechała naprzeciw. Miał być jeszcze Skfar, ale coś tam mu ważnego wypadło i nie dojechał. W grupie raźnie ruszyliśmy do Osaki (znaczy do Osiecznej) i zaraz jednak się okazało, że niektórzy dopiero zaczęli sezon (zawsze mówię, że lepiej nie kończyć sezonu, bo potem jest ciężko go zacząć) i trzeba czekać. Koniec końców rozstaliśmy się na stacji w Osiecznej - Marcin pojechał do domu, a my, w mniejszej grupce ruszyliśmy do Pawłowic. Gdzie okazało się, że czeka... Skfar. Wzruszenie level high normalnie: pączki, banany, wyborcza do czytania i Marillion w tle. Bajka.

Pączki przywiezione przez Skfara zadziałały tak, że odcinek do Ponieca, mimo tego wrednego wmordewindu Darek na swoim trekkingu ciął z avg 30 km/h. Dystans znikał, słońce świeciło i wszystko szło pięknie aż do Drzewiec. Tam ktoś wyłączył prąd i ... do Rokosowa, które było ostatnim punktem wspólnej trasy wjechaliśmy już osobno. Pożegnaliśmy się i ja pognałem do Pudliszek, a chłopaki zawrócili w stronę Leszna. Dokręciłem sobie na koniec kawałek przez Krobię i tak jakoś samo wyszło tyle, ile wyszło.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]