Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.62km
  • Teren 11.90km
  • Czas 02:27
  • VAVG 23.52km/h
  • VMAX 46.19km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Kalorie 2097kcal
  • Podjazdy 750m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Włocławek - Nieszawa - Włocławek

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

Z Włocławka wzdłuż trasy toruńskiej - masakryczne stężenie spalin. Potem - obok fabryki i dalej już całkiem przyjemnie. Trochę podjazdów, XVII wieczny kościółek, przeprawa w Nieszawie i powrót przez Bobrowniki. Ruiny krzyżackiego zamku widoczne z trasy. Za miejscowością Stary Bógpomóż lepiej jechać szlakiem rowerowym, bo asfalt za wsią kończy się i jest 7 kilosów piachu. Tyle w skrócie.

Szczegółowo zaś tak:
Z centrum na trasę toruńską jedzie się nieźle. Wzdłuż całej trasy będzie ścieżka rowerowa, całkiem dobrze oznaczona, ino niech skończą się te remonty. Przed Anwilem zjeżdżamy na drogę lokalną - ruch praktycznie żaden, ino widoki i zapachy takie sobie. Fakt, że widać Wisłę, ale widoczne z lewej instalacje Anwilu wywołują chęć jak najszybszego ich pożegnania. Mijane miejscowości sprawiają wrażenie, jakby czas się w nich zatrzymał. Gąbinek, Kucerz, Kocia Górka... mają wspólną cechę - rowerem jedzie się tam super.

W miejscowości Wólne droga odbija na Waganiec, jednak szlak (o rany, to tu są szlaki rowerowe, no coś takiego!!??) PTTK, marnie, bo marnie oznaczony skręca w stronę Wisły. Puściłem się tam i zaczął się offroad. Źle nie było, tylko raz miałem problem z wyborem drogi (znaki jakoś znikły).



W każdym razie – wybieram raczej dobrze, jadę dołem i … po chwili znajduję znak, że na górze jest kościół z XVII wieku. No, takich zabytków nie odpuszczam, wczołguję się do Przypustu (gdzie ten kościółek) po to, by odbić się od znaku że „zakaz wstępu”. Z tej złości nie robię fotki żadnej (po prawdzie miejsce marne na fotę, choć drewniany zabytek zdaje się zacny) i zawracam. Zasięgam języka u gospodarza, że „można zjechać ścieżką w dół”… więc ruszam i prawie zaliczam wywrotkę, tak jest stromo (i zarazem dziurawo!).



Drogą (którą jechałem wcześniej) poniżej docieram do Nieszawy. Z oddali widzę już prom, a że nie przygotowałem się informacyjnie, to nie zostaję w mieścinie, tylko ładuję się na prom i wio na drugą stronę Wisły.



Jedyne 1 zł. Wyjeżdżam na drugi brzeg, robię kilka zdjęć.



Panoramę Nieszawy, potem mojej maszyny i w końcu ruszam na Bobrowniki.



Po drodze z trasy widać ten zamknięty kościółek w Przypuście, ale nie zatrzymuję się, bo następny przystanek w Bobrownikach. A tam - ruiny zamku krzyżackiego nad Wisłą widać z daleka. Nawet nie trzeba oznaczeń, ładną ścieżką zjeżdżam nad sam zamek. Prezentuje się nieźle, jak na tyle lat i tyle wojen.



Zresztą – na zdjęciach prezentuje się znakomicie. Aż żałuję, że nie miałem statywu, by machnąć fotkę w podczerwieni.



Wyjeżdżam szlakiem (czarnym) … tak, nagle się pojawił. Zweryfikować nie ma jak – map rowerowych pani w CIT Włocławek nie chciała oddać (bo „ma jeden egzemplarz nie na sprzedaż”… to po co go ma?), a map powiatu / gminy nie uświadczysz. Więc jadę tym szlakiem, przez miejscowość … jak na zdjęciu i nagle zauważam, że trasa rowerowa odbija w lewo. Pomyślałem, że pojadę drogą dalej prosto, wzdłuż Wisły i … to nie był dobry pomysł.



Od razu praktycznie przekonałem się, że Stary Bóg, pomóż nieprzypadkowo się tak nazywa. Piach, piach, piach w lesie – prawie 10 km w piachu. W końcu jednak wyjeżdżam na asfalt i od razu żałuję. Takie dziury, jakie można spotkać TYLKO we Włocławku. Co oznacza, że w końcu wróciłem.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa acysu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]