Rozkrętka po czysetce

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 04.05.2017 | Komentarze 0

Miało być na spokojnie, delikatne 50 km na roztrenowanie nóg, a wyszło jak zawsze. Paweł gnał, a ja wisiałem na kole. I tak jakoś samo się nabiło...

Czwarteczek...

Czwartek, 27 kwietnia 2017 · dodano: 27.04.2017 | Komentarze 0

... czyli jeździmy, aż nie zacznie padać. Nie zaczęło, za to skończyła się książka w słuchawkach.

Środeczka...

Środa, 26 kwietnia 2017 · dodano: 26.04.2017 | Komentarze 0

... czyli z córcią na lody.

Wtoreczek

Wtorek, 25 kwietnia 2017 · dodano: 25.04.2017 | Komentarze 0

Miało być w tlenie. Zapomnieliśmy tylko ustalić, w "czyim" tlenie. Wiało jak diabli i mało płuc nie zgubiłem. Trzy tygodnie choroby, i jestem mega zdechlak...

Poniedziałeczek...

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 · dodano: 25.04.2017 | Komentarze 0

Wspólna wieczorna jazda z KBR-em. Tzn. jego częścią. Wróciłem późno z pracy, więc na rower już prawie o zmroku się poszło, ale... wreszcie nie padało. I jechało się super. A, no i sprawdziłem pewną rzecz: strava nabija 90 m przewyższeń ze śladu zapisanego w komórce mającej wysokościomierz, przy czym pierwotny zapis przejazdu rejestrowałem za pomocą ridewithgps. A RWGPS pokazuje na tej samej trasie 314 m przewyższeń. 

Chłopaki, którzy jechali później tego wieczoru inną trasę, mają w zapisach też zupełnie różne wysokości (różnice o 50 m). Bardzo to dziwne...

Rąbnięta... ta pogoda.

Niedziela, 23 kwietnia 2017 · dodano: 24.04.2017 | Komentarze 0

Jazda na raty. Najpierw zlało mnie dokumentnie i po 20 km jak niepyszny wróciłem do domu. A potem drugi szybki wypad, do paczkomatu (dziwne, że oni pracują w niedziele?) i potem jeszcze ucieczka przed ulewą. Za drugim razem się udało, ale było znowu blisko.

Some kind of offroad

Sobota, 22 kwietnia 2017 · dodano: 24.04.2017 | Komentarze 0

Dookoła kręciły się ulewy, wiało jak diabli, więc... schowałem się w lasy okoliczne. Pojeździłem po leśnych ścieżkach, a czasami bez ścieżek, korzystając z tego, że trochę pagórków po lasach się kryje. Okoliczności piękne, zmęczenie też odpowiednie, ale na pociechę... nie spadła na mnie ani kropelka deszczu. W przeciwieństwie do kolegów z KBR, których na szosie zlało dokumentnie deszczem a nawet gradem. 

Czmońskie Góry (serio, taka nazwa tu występuje) przejechane (nawet jest podjazd 16%, tylko że... na raptem kilku metrach), udało się też w tym roku podjechać Kotowo, gdzie szlak wiedzie jarem i to takim piaszczystym, że czasami tam nawet zjechać się nie da. Nad Wartą tradycyjnie pięknie i cicho, deszczowa aura skutecznie wymiotła wszystkich przed telewizory.

Stada jeleni i saren nakręciły się na kamerze, ale jednak jakość pozostawia wiele do życzenia. Trochę widoczków jednak przyjemnych było, włącznie z tęczą zapaloną na koniec jazdy przez wiosenne słońce. Niech już przyjdzie to ciepło wreszcie...

Wieczorna przejażdżka w... wietrze.

Piątek, 21 kwietnia 2017 · dodano: 24.04.2017 | Komentarze 0

Szału nie ma. Sił nie ma. Jest tylko wiatr i g...na pogoda.

Powrót

Czwartek, 20 kwietnia 2017 · dodano: 21.04.2017 | Komentarze 0

... na rower po chorobie. Delikatnie, najpierw kółko wokół komina z Grzegorzem, a potem po osiedlu z córką. Wreszcie...

Popołudnie.

Wtorek, 11 kwietnia 2017 · dodano: 14.04.2017 | Komentarze 0