Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 71.06km
  • Czas 02:57
  • VAVG 24.09km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 1989kcal
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt Rossi
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie z Hansem...

Środa, 14 października 2015 · dodano: 14.10.2015 | Komentarze 0

Witek, znajomy z forum rowerowego jechał ze mną (w gruncie rzeczy, to przede mną) maratońską przymiarkę na Kaszubach. W kwietniu br. Dogoniłem go tam gdzieś w okolicach Pucka, a wszystko dlatego, że rozwalił koło i ukończyć "wyścigu" nie zdołał. Potem, po raz kolejny spotkaliśmy się na MP 2015 r., trasę 300 km przejechał w lepszym czasie (no i stanie) niż ja. Odwiedził mnie później, gdy kurowałem złamany obojczyk - na kilka dni przed organizacją Kórnickiego Maratonu Turystycznego. Umówiliśmy się wówczas na wspólne kręcenie kilometrów. Gdy przyjadę w okolice jego miejsca zamieszkania. Co stało się nawiasem mówiąc - wczoraj.

Pogoda nie rozpieszcza, ale zgadaliśmy się dziś, że jedziemy. W dawnym województwie sieradzkim gmin za dużo zebranych nie mam (w przeciwieństwie do Witka), więc szybko zaplanowałem trasę. Dystansem zbliżoną do wczorajszego kółka - czyli jakieś 80 km. Do miejsca startu podjechaliśmy autami i ze Szczercowa ruszyliśmy podbijać gminy. 

Do Ruśca, z wiatrem, po szerokim i równym poboczu DK 8  jechało się pięknie i szybko. Trasa ekspresowa S8 odciążyła tę arterię i teraz ruch samochodów jest zdecydowanie mniejszy. Dojechaliśmy szybko, skręciliśmy na Konopnicę. Nie padało (choć zanosiło się na deszcz jeszcze w Szczercowie), wiało w plecy. Idealne warunki do jazdy - póki co. 

W Konopnicy mijamy cmentarz wojenny z '39 roku, to kolejne, po szczercowskich bunkrach miejsce, które trzeba będzie odwiedzić za lepszej pogody. Witek przy okazji opowiada historię tych terenów (w to mi graj!): a tu Niemcy wybili pół wsi na wejściu zaraz; a tu - na tych terenach był poligon niemieckich wojsk pancernych; a tu nasi natłukli sporo niemieckich pojazdów... Ani się spostrzegłem, jak na liczniku minęło 45 km i dojechaliśmy do Burzenina. Tu, czując ostre powiewy wiatru ustaliliśmy, że skracamy trasę - jedziemy do Widawy, a stamtąd z powrotem do Szczercowa.

Tak zrobiliśmy. Asfalt równy, ciemno, choć nie tak zimno, jak wczoraj. Przyjemności skończyły się na jakieś 15 km przed metą - zaczęło w końcu padać. Może nie za mocno, ale stale i bardzo irytująco. Dmuchając jednocześnie nieprzyjemnie w twarz. Więc znacznie wolniej niż to zwykle czynię wróciliśmy do miasteczka naszego startu.

Na koniec próbowałem przejechać kawałek na "poziomce". Z górki jakoś mi szło, ale... nie, póki co, to zupełnie nie dla mnie. Ryneczek w Szczercowie - niczym nasz kórnicki. Błyszczał kolorową fontanną...

https://goo.gl/photos/1Utv73hEGUUEDu719





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa przet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]