Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi elizium z miasteczka Kórnik. Mam przejechane 50944.69 kilometrów w tym 3241.25 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 190219 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy elizium.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 84.60km
  • Teren 26.00km
  • Czas 04:28
  • VAVG 18.94km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 2305kcal
  • Podjazdy 194m
  • Sprzęt Zethos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kórnicki Ring Rowerowy - Rajd

Sobota, 17 października 2015 · dodano: 17.10.2015 | Komentarze 0

Jak co roku jesienią planowałem, że przejedziemy się Kórnickim Pierścieniem Rowerowym. Trasa nie jest długa, prowadzić na przemian po offroadach i asfalcie, trasę wytyczono bardzo ciekawie - słowem - warto. Zwłaszcza jesienią, gdy jest spora szansa, że deszcz ubije piachy na niektórych odcinkach.

W międzyczasie okazało się, że Grupa Rowerowa Szczytniki - Koninko też ma ochotę na taką trasę. Wystarczyło zatem połączyć siły i ... o 10 rano zameldować na Przystani Rowerowej. 

Pogoda dopisała. No, słońca co prawda nie było, ale nie padało, temperatura też niezła (przy 1,3 stopnia Celsiusa w ubiegłym tygodniu dzisiejsze 12 to jak lato). Ruszyliśmy do Mieczewa przez lasy - jechałem tamtędy dwukrotnie na przełomie wiosny i lata - trasa wówczas była masakrycznie zapiaszczona. Dziś - pełen luksus. Za Mieczewem - niespodzianka. W ubiegłym roku było tam najgorzej, a teraz dukt utwardzono tak, że ani przejazd przez łąki, ani lekki podjazd w lesie nie stanowił problemu. Szybko i w niezłym tempie (jak na rajd) dotarliśmy do Radzewa, a potem do Czmonia. Tam - pierwszy przystanek, bo kilka osób wyraźnie rzuciło się z motyką na słońce. Odczekaliśmy, dojechali. Odpoczęli. Jedziemy.

Za Kalejami znowu zjeżdżamy w las, potem Jeziory Wielkie z krótkim odcinkiem asfaltu i znowu polna droga. Gdzieś między Winną a Bożydarem przystajemy ponownie (aż dojadą najwolniejsi) - przerwę zrobimy sobie w Koszutach. Stamtąd już w sumie blisko.

Przed Kórnikiem przystajemy na naradę, czy jechać na Orlen na kawę, ostatecznie jednak przeważa opcja jazdy na grochówkę i ruszamy dalej. Runowo, Szczodrzykowo... do Robakowa wjeżdżamy lasem, tak jak szlak prowadzi. Jeszcze kładka nad S11 (kilka osób wybiera objazd dla aut zamiast kładki - w tym również najsłabsza w grupie rowerzystka). Czekamy na kładce i widząc, że są już blisko ruszamy. Odbijamy w Borówcu w las i w końcu docieramy na miejsce. 

A potem powrót ze średnią powyżej 30 km/h, bo jak to stwierdził Norbert "...mam już dość takiego wleczenia się na dziś...".


Kategoria przejażdżki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zogad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]